MTB pierwsze wrażenia

Ciągnie wilka do lasu i wysiłku. Rywalizacja, coś z czym żyłem ostatnie lata, tak ciężko się tego pozbyć. Choć permanentnie nie mam czasu na trening właściwy a jak już uda mi się wyjechać na rower to tylko jadę i delektuję się upływającymi kilometrami. Ciężko mi było odmówić sobie możliwości spróbowania sił na Bike Maraton.

Pierwsze starcie to Miękinia, było błoto, było zimno i szybko. Od ponad 14 miesięcy nie siedziałem na rowerze MTB, na którym w zimie czasem trenuję gdy nie ma warunków na szosę. Przed Miękinią zrobiłem jeden trening na MTB … dziwne uczucie. Obawiałem się tego startu, wiedziałem, że będzie ciężko ale nie myślałem, że aż tak. Miałem ambicje pojechać na giga ale ledwo doczłapałem się do mety na mega. Kolarstwo nie wybacza, nie trenujesz nie jedziesz. Formę można stracić w tydzień. Ja od września i wypadku na Vuelcie ponad 100 km na treningu w domu przejechałem 3 razy + kilka na zgrupowaniu w Chorwacji. Słabo ale wnioski wyciągnąłem.

Zdzieszowice to było moje drugie starcie w BM, bogatszy o pewne doświadczenia + 2 dni treningowe na MTB więc trochę pracy nad sobą dało efekt. Wiadomo, bez pracy nie ma kołaczy. Nogi dalej dębowe i nie chciały kręcić jakoś wybitnie ale i nie muszą. Kolarstwo to nie jest już moja praca tylko przyjemność. A, że mam w sobie ducha walki i kolarskie zagięcie zawsze będę dawał z siebie wszystko … tak już mamy my sportowcy. Tu pojechałem dużo lepiej, nie popełniłem wielu błędów taktycznych aczkolwiek i takie były. Ale jestem bogatszy o kolejne doświadczenia o odczucia z wyścigów MTB. Bo był mój trzeci tego typu start w życiu. Zdzieszowice typowo pod szosowego kolarza, gdzie nie była wymagana większa technika jazdy, a na zjazdy wystarczały podstawowe umiejętności które nabywa się podczas podstawowego szkolenia w młodszych kat. wiekowych okazały się szczęśliwe wynikowo. Dziwnie się jedzie jak na jednym dystansie jest tyle kategorii, nie możesz odpuszczać jeśli nie znasz rywali. Możesz być dziesiąty w open ale wygrać swoją kat wiekową 🙂 muszę się do tego przyzwyczaić.

Teraz zaczną się bardziej wymagające edycje. Na pewno będę w Polanicy, gdzie dalej … zobaczę co przyniesie sezon. Nie planuję aż tak w przód, mam dużo zajęć z akademią dla dorosłych, wyjazd na Giro oraz zgrupowanie w Zieleńcu. Trochę pracy przy akademii dla dzieci. Brakuje czasu na obskoczenie wszystkiego.

Zapisałem się też na Bike Adventure, jak to przetrwam, za rok jadę BM jako elita bo będę już umiał jeździć na rowerze górskim 🙂