Udane T-A

Dość dobrze, albo dobra, powiem, że bardzo dobrze wypadłem podczas zakończonego wczoraj Tirreno-Adriatico. Już podczas Omanu czułem, że mam dobre nogi, do T-A popracowałem jeszcze troszkę, choć na sam wyścig jechałem w dużej niepewności, gdyż kilka dni wcześniej spędziłem dwa dni w … toalecie, gdyż złapałem bardzo przykre zatrucie pokarmowe. Na szczęście organizm znalazł czas aby się zregenerować, mięśnie na tym jak widać mocno nie ucierpiały. Podczas T-A zanotowałem bardzo równą jazdę na najważniejszych etapach, plasując się w czołówce. Do poprawy bez dwóch zdań jazda indywidualna na czas.

Najbliższe plany to Milano-SanRemo, przy odrobinie szczęścia potrzebnego na pewno na takim wyścigu, czuje gdzieś w kościach, że jestem w stanie pojechać dobry wyścig. Jak będzie, życie zweryfikuje.