TDF zapowiedź

Tak więc witam na Tour de France 2016 !!, największym, najtrudniejszym i najważniejszym etapowym wyścigu kolarskim świata. Nie będę się rozpisywał nad tym co można tu ugrać, jak szybko można wznieść się pod niebiosa ale równocześnie jak szybko spaść, bo po zeszłym roku naświetliłem Wam ten temat dość dobrze. Kryzys jeden czy drugi, gorszy lub lepszy dzień, tutaj to wszystko przeżywamy po kilka razy. Ważne aby w te „magiczne” dni kiedy to nogi kręcą się nadzwyczaj dobrze dopisało jeszcze szczęście i zatrybiła głowa.

Wczoraj cały dzień napięty jak struna w gitarze, pobudka o 4:35 choć planowo powinno być o 4:15 ale wyobraźcie sobie że nastawiłem budzik na 5:15 – tak to potrafię tylko ja … zaspać na najważniejszy wyścig w sezonie. Na szczęście na lotnisko wiózł mnie tato więc dobudził mnie na czas 🙂 pierwszy lot do Frankfurtu, później Paryż i 350 km samochodem do hotelu. Obiad i o 15:30 już kręciłem zwiedzając okoliczne tereny. Ładnie tu, to muszę przyznać, choć przez większość z zaplanowanych czterech godzin kapało coś na głowę. Później kolacja i prosto do spania. Jak o 22:15 zamknąłem oczy tak obudziłem się o 6:30 a dawno nie pamiętam kiedy spałem tak dobrze. Na pewno od powrotu z Dauphine się to nie zdarzyło. Kto nie ma w domu trójki dzieci nie zrozumie nigdy o czym mówię i niewiele wie o prawdziwym życiu 😉 Tak więc teraz najważniejszy jest sen, mam jeszcze 2 noce do pierwszego etapu, dwie noce, żeby nadrobić zaległości i możliwie najlepiej się zregenerować.

Dzisiejszy grafik nie lepszy:

  • 6:50 oficjalna pobudka
  • 7:00-7:30 kontrola antydopingowa
  • 7:20 papa pobudka /mój wiek i sytuacja w domu daje mi pewne przywileje w ekipie/
  • 7:30 – 8:00 śniadanie
  • 9:30 trening
  • 12:15 lunch
  • 13:30 masaż
  • 14:50 wyjazd z hotelu na meeting oraz prezentację ekip
  • 20:30 powrót do hotelu
  • 20:30 kolacja
  • 22:15 może 22:30 deadline do spania

Jak więc widzicie nie ma kiedy się kimnąć w ciągu dnia. Dobrze że mamy wygodny autobus to zawsze można przyciąć komara w drodze a że miło buja idzie to całkiem nieźle.

Co nas i Was czeka podczas tegorocznej imprezy. Was super spektakl, szczególnie tydzień otwarcia a dokładnie pierwsze 4 etapy, kręte, teoretycznie płaskie, bardzo wietrzne, zawsze nerwowe a tu jeszcze zapowiadają deszcz. Drogi wąskie więc przed TV będzie sporo emocji na pewno. Na pewno będzie ich też sporo w peletonie i jeśli można by się zamienić na wybranych 2-3 etapach to wybrałbym właśnie te pierwsze dni. Ale ponieważ zamienić się nie można jedziemy z tematem od Sobotniego popołudnia.

Co nowego na blogu – https://www.facebook.com/BartoszHuzarskiOfficial/

W tym roku szykuję trochę nowości. Jednak pisanie zajmuje sporo czasu i energii oraz trzeba spędzić jakiś czas w niewygodnej pozycji. Dlatego w tym roku oprócz tekstów typowo pisanych będą wideo blogi, filmy oraz dużo konkursów.

Planuję codziennie robić jakiś konkurs z nagrodami oczywiście. W zależności od tego jak daleko zajadę może tego być nawet 23 sztuki. Do wygrania kaski ABUS, miody i produkty miodowe BeeActive, vouchery na zakupy Deichamnn (5×100 zł), 5 pakietów BORN (w każdym bidon, ISO Pro Red Fruit, 2 batony, 3 żele, 2 próbki Awake Shower oraz maść Recovery Relax) numery startowe z TDF z autografem oczywiście, pakiety gadgetów /smycz na klucze HBA, przywieszka Follow Your Dreams, przywieszka I’m Girl on Bike, naklejka 1,5M made by Brandovo, bidon Bora-Argon18, torba bufetowa + co mi się tam wrzuci do paczki oraz uwaga !!! stroje ze sklep.huzarski.pl czyli linia damska i męska koszulki, spodenki, skarpetki, rękawiczki bezrękawniki w dowolnym rozmiarze..

Losowanie nagród zawsze na żywo !!

Tak więc zapraszam Was serdecznie do śledzenia bloga, szczególnie wieczorową porą, tak bliżej godziny 22 jak miało to miejsce w zeszłym roku bo dopiero wtedy mamy względny spokój.

A tymczasem jutro ostatni spokojny dzień i ostatnie przygotowania organizmu, głowy, walizki, sprzętu i działań marketingowych pod 3 tygodnie ścigania.

Jest nas trzech i trzymajcie mocno kciuki za #Bodi #Rafa #Huzar