TDF 2016 Etap 20

Dzisiaj dobry etap, dobra robota zrobiona. W odjazd się nie zabrałem choć pojechało prawie 40 ludzi, ale po pierwsze od startu nogi kompletnie do niczego, po drugie najważniejszy moment w którym formował się etap, byłem oczywiście za daleko.

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Emu dzisiaj cierpiał więc holowałem go na kole przed ostatnie prawie 70 km i dzięki mocnej równej jeździe wcisnęliśmy go na 3 miejsce w klasyfikacji młodych. Nie udało się top 20 bo o takie coś walczą wszyscy. Ja dzisiaj też lekko do przodu i chyba już tak zostanie. Kończę TDF w pierwszej czterdziestce. Jest ok

Poza tym, że jest ok jestem też wykończony. Fizycznie i psychicznie, to badziewie które mam w uchu mentalnie mnie niszczy. Pal licho informacje które się przydają, oczywiście takich potrzebujemy, ale powtarzanie jak mantry w kółko tych samych zwrotów i taktyki czasem rodem z cycling-managera to nie to co chce się słuchać przez 5 godzin dziennie.

Ale to już za nami, więc teraz relaks fizyczny i psychiczny w pełni zasłużony. Trzeba się nastawić na Vueltę a to po TDF powinna pójść dobrze. Po drodze mam jeszcze jeden wyścig i zgrupowanie z Zieleńcu razem z HBA oraz Śkoda Bike Challenge Wrocław więc plan jest fajny, taki mix zabawy i spraw na serio.

Jutro ostatni etap, niecałe 120 km ulicami Paryża i tradycyjne rundy pod łukiem triumfalnym, na początku oczywiście leniwe tempo i pogawędki a po świętowanie bo TDF to taki wyścig krótego zakończenie świętują wszyscy. Może nie tyle zakończenie co dojechanie do mety bo uwierzcie mi czasem to prawdziwa sztuka.

W tym roku wyścig dużo spokojniejszy, widać było mniej stresu w peletonie w porównaniu z ubiegłymi latami. Fajnie się jechało te trzy tygodnie we Francji ale cieszę się że jutro po raz ostatni przypinam nr 136 w tym miesiącu.

Ktoś się pytał czy są gdzieś rozwiązania konkursów, są w formie dodatkowego komentarza oraz pod wygranym komentarzem jest informacja ode mnie. Taki system wydaje mi się najprostszy. Ale postaram się jeszcze przygotować jakieś zestawienie osób które wygrały danego dnia.

Jutro raczej nic nie napiszę bo po wyścigu jesteśmy zawsze bardzo zajęci, oficjalna kolacja ze sponsorami wymaga lekkiej spinki z naszej strony żeby wyrobić się na czas a tego zawsze w ten dzień brakuje. Ale w poniedziałek możecie się spodziewać jakiegoś jeszcze podsumowania.

Tymczasem nie żegnam się jeszcze,

pozdrawiam

huzar.

Tagi: