Circuit Cycliste Sarthe – Pays de la Loire

Całkiem udane cztery dni we Francji podczas Sarthe. Zapowiadało się bardzo ciężko, szczególnie przed pierwszym i drugim etapem czułem się bardzo źle, ale w najważniejszych momentach noga puściła i ostatnie dwa dni były już ok.

Ciężkie i specyficzne treningi w ostatnim czasie mocno dały mi się we znaki, wskutek czego pierwsze etapy na Sarthe mocno się męczyłem, spałem bardzo dużo, miałem niski puls podczas wyścigu ale powoli wszystko wraca do normy. Ostatnie dwa etapy, te decydujące i najcięższe były już bardzo dobre w moim wykonaniu. Klasyfikację mieliśmy jechać na Tiago, ja już na pierwszej odprawie zaznaczyłem, że nie ręczę za swoją formę i nie potrzebuję specjalnego wsparcia drużyny, miało być co będzie. Ale gdy nogi wróciły do normy, a Tiago gdzieś przepadł podczas trzeciego dnia gdy dopadły do problemy alergiczne musiałem wziąć ciężar na swoje barki. Czasem trzeba coś poświęcić żeby dobrze się przygotować do tego co czeka mnie do końca miesiąca. A po drodze Brabantse Pijl, Trentino, Liege i Frankfurt. Mam nadzieję, że wszystko zatrybi i będzie się z czego cieszyć.