TDF 2016 etap 8 + #huzar shot
Mówiłem, że to co zaoszczędziliśmy na płaskich etapach oddamy z nawiązką gdy przyjdzie na to pora. Tak też się dzieje przez ostatnie dwa dni, pocieszające jest to, że jeszcze tylko jutro i dzień wolny, czyli 9 etapów w pierwszym bloku.
Dzisiaj jak młode byczki wypuszczone po zimie na pastwisko, nie mogli się wyhasać … wszyscy … jeden przez drugiego. Wyglądało to tak jakby przynajmniej 85% zawodników chciało pojechać w odjazd. Przez 67 km czyli aż do premii nikt nie oderwał się na więcej jak 15 sek. Tempo cały czas 50-60 km/h i atak za atakiem. Tak więc późniejszy scenariusz był bardzo oczywisty bo całość zamieniła się miejscami gdy przyszło Tourmalet. Ci którzy brykali z przodu znaleźli się w grupetto a Ci którzy zaczęli spokojnie bo jadą na KG w głównej grupie. Selekcja naturalna na podjeździe 19 km, później poprawka na każdym kolejnym. Piękny etap.
Emu dzisiaj 15, Rafał w koszuli w grochy, ja starałem się jak najdłużej w grupie faworytów ale starczyło w nogach na jakieś 140 km. Później albo sam, albo we dwóch, to były długie dwa podjazdy. Dopiero na szycie ostatniego podjazdu z którego pozostał zjazd do mety połączyły się dwie grupki. Mnie nogi bolały a nie jechałem wolno, Ci z tyłu musieli cierpieć ciut bardziej.
Jutro start pod górę, nie będzie łatwo, będzie szybko. Podjazd taki nijaki, ni na małą płytę ni na dużą. Meta na wysokości 2240 m.n.p.m trochę płaskiego pomiędzy podjazdami. Ale największe wyzwanie będzie od startu, żeby wtoczyć te 13.7 km podjazdu. Już czuję ten ból w nogach i krew w płucach. Najgorszy będzie pierwszy zapiek, pierwsze 5 min, pierwszy laktat, później jak już się człowiek przyzwyczai do bólu to będzie lepiej. Najważniejsze to myśleć, nie szarpnąć się ponad limit od początku bo grozi to grupetto i etap zamiast około 5:20 będzie pod 6 godzin. Najważniejsze na takich wyścigach to nie zostać w ostatnim grupetto, tam wcale nie jest łatwo, jak to się może wydawać. Z góry idą full gas, jak po wygranie etapu, na płaskim podwójny a pod górę 250 watt się wloką bo sprinterzy …
O regeneracji słów kilka. Załączony filmik z masażu. Sama regeneracja jest istotnym punktem każdego dnia, tak jak na wyścigu staramy się oszczędzać siły gdzie się da, tak po i przed wyścigiem nasze życie wygląda tak samo. Gdy goście którzy robią na rowerze pod 30 000 km rocznie na pierwsze piętro wjeżdżają windą, śpią do oporu po 8-10 godzin dziennie bo każda godzina ekstra przez 23 dni daje nam niesamowity benefit regeneracyjny. Gdy prawie nie chodzisz, leżysz w łóżku a do śniadania siadasz i wstajesz po. Każdy krok, każdy wręcz niepotrzebny ruch, każda minuta odpoczynku jest kalkulowana. Tak więc po etapie pierwsze co to wciągami węglowodany żeby uzupełnić zasoby glikogenu. Później prysznic w autobusie i zaś jakieś węgle oraz białka, do tego jakiś szejk proteinowy i jazda do hotelu. W hotelu pierwsze co to masaż, każdy maser ma max 2 kolarzy, tak żeby nie musieli czekać 3 godziny na swoją kolej bo ważne jest żeby wszystko to potoczyło się jak najszybciej. Każdy zawsze trafia do tego samego masera, to ważne bo każdy ma swoje przyzwyczajenia i nie każdemu odpowiada styl masażu danego masażysty. Kolejny etap to kolacja i oczywiście sen. Tego jak najwięcej. Ale ponieważ wstajemy zazwyczaj około 9 to wystarczy jak zgasimy światło około 23. Dlatego nie martwcie się, że publikuję swoje posty o 22:30, zazwyczaj około 21:30 kończę dopiero kolację. Oczywiście w proces regeneracji można wpleść jeszcze stretching albo rolowanie nogi, ale to trzeba mieć sprawdzone i uzgodnione z maserem, ponieważ masaż to również stress dla mięśni a te muszą się relaksować więc tutaj wyznajemy zasadę, co za dużo to nie zdrowo. Kompresja, nogi na ścianie, zimny prysznic czyli lepsze ukrwienie itp…
Konkurs na jutro. Etap przyjaźni to to nie będzie. Wygra któryś w faworytów więc trzeba wykombinować coś mocniejszego. Tak więc typujemy ile straci huzar na mecie jutrzejszego etapu. Format 00:00 czyli minuty:sekundy 🙂 nie krepujcie się, możecie mi dowalić i tak czytam to najczęściej po etapie 😉 Jedna osoba jeden głos. Głosujemy do 12:00 10.07.2016.
rano zapraszam ponownie, film powinien się załadować, bo na tą chwilę przesłano 37%. 3majcie kciuki.
Pozdrawiam
huzar