Telewizyjny tydzień

Męczący i pełen wyzwań, pierwszy taki ale chyba nie ostatni. Fajna ekipa, super ludzie, sporo zajęć dodatkowych ale chętnie wrócę za rok – TDP 2017 – lekkie podsumowanie.

Na spokojnie, w czasie office day, czas na małe podsumowanie TDP od kuchennej strony tworzenia a raczej komentowania sygnału TV. Bardzo dużo osób, około 100 łącznie, pracuje codziennie nad realizacją takiego projektu, wielka inwestycja do której miałem okazję dołożyć swoje 5 groszy. Dużo zajęć dodatkowych, codzienny objazd trasy + jeszcze trochę J później studio z Maćkiem Kurzajewskim, komentarz z Piotrem Sobczyńskim i Sebastianem Szczęsnym. A po … przejazd do kolejnego miasta mety. Nasza ekipa spała zawsze na metach, po drodze jeszcze kolacja i najczęściej byliśmy w hotelu późno w nocy. Rano budzik około 7 i zaraz po śniadaniu objazd trasy. O obiedzie zapomnij, nie było na to po prostu czasu, straciłem na wadze pewnie ze 2 kg, jak po sobie widzę, bo na wagę nie staję, nie muszę już teraz. Ale w kontekście kolejnego wyzwania które czeka mnie pod koniec Września to idealna droga, szkoda, że po tygodniu się skończyła, wczoraj zjadłem chyba z kg ciasta.

Obsługa i produkcja sygnału to wielkie przedsięwzięcie, gigantyczne nakłady finansowe i my gdzieś tam na końcu tego sygnału. Ważne dla nie było by nie zawieść, wiem, że nie wszystko było na 100% perfekcyjne, ale je się dopiero tego uczę, to zupełnie inny stres i nerwy, nawet ze studia w Warszawie podczas Tour de Suisse, czy podczas MP było inaczej. Tu był kosmos, świetna atmosfera, kibice a wiem co mówię, gdyż codziennie nadawaliśmy z mety. Muzyka, spiker i nakręcanie atmosfery, słyszałem to chcąc czy nie chcąc, gdyż słuchawki zupełnie nie tłumią odgłosów z zewnątrz. I dobrze bo świetnie ludzie się bawili a mi osobiście to pomagało. Później przemiłe rozmowy z kibicami, zdjęcia i ogólny luz, otwartość – to druga strona, ta którą poznaję i która bardzo mi się podoba.

Myślę, że było dobrze, chodzi mi o naszą/moją działkę. Oczywiście kilka małych wpadek, przejęzyczeń czy nie do końca polskich poprawnych zwrotów, ale to jest to co trzeba dopracować. Najważniejsze, że jest więcej głosów za jak przeciw, że fajnie się bawiliśmy, że widowisko które sprawili nam główni aktorzy było przednie. Łatwiej mówi się o wyścigu ale nie zapominaliśmy też o „kibicu w kapciach” On też jest ważny, dlatego chciałem poszukać wyrównania w przekazie informacji pomiędzy laikiem a widzem z doświadczeniem.

Do kolejnego TDP rok, jest czas na trening, na poprawę błędów i dopracowanie detali choćby z objazdem trasy i kamerkę, teraz to był zupełny spontan, składany na szybko, realizowany na szybko, ale droga jest dobra + moje pomysły, a te jak wiecie mam przednie 😉

Za super tydzień, nowe lekcje, atmosferę, wyzwania i pomoc w ogarnięciu się telewizyjnemu żółtodziobowi bardzo dziękuję całej ekipie i redakcji TVP Sport oraz szczególnie najbliższym mi w ciągu wyścigu osobom to jest Piotr Sobczyński, Sebastian Szczęsny i Maciej Kurzajewski. Dzięki panowie również za TDP Amatorów i zapraszam do Sobótki na wyścig spadających liści 15-10-2017  w ramach cyklu Via Dolny Śląsk