Kolejny wyścigowy weekend

Jakoś tak się to wszystko układa, albo i nie układa, że albo ścigam się cały weekend alby wcale. Sam nie wiem co gorsze, ale chyba to drugie. Bo jak już wpadnę w wir obowiązków to bywają dni, że znalezienie czasu na rower graniczy z cudem.
Aczkolwiek łączenie mtb z szosą jest dużo bardziej wymagającą formą aktywności fizycznej niż wyścigowy weekend tylko na szosie. A może to takie odczucia, bo w końcu spędziłem ostatnio kilka dni w Warszawie przy okazji mojego komentarza do TDS i udało mi się tam regularnie trenować. Tereny może całkowicie inne niż u mnie ale przynajmniej miałem kontakt z rowerem a przy okazji zadbałem o wagę. I nie, nie chcę mówić, że Warszawa nie jest gościnna, po prostu z dala od domowej lodówki i szafki ze słodyczami idzie to znacznie łatwiej.

Ostatni weekend to dwa wyścigi szosowe. Grand Prix Doliny Baryczy oraz Korona Kocich Gór. Oba miejsca, choć oddalone max 90 min od Sobótki są mi całkowicie nowe. Słynna Prababka i jej okolice, fajne, ciekawe miejsca, ale preferuję dłuższe podjazdy. Krótkie i sztywne – nigdy takich nie lubiłem.  Oba wyścigi organizowane przez mój klub Ślęża Sobótka Bike Academy czyli podmiot prawny projektu pod startową nazwą KS Deichmann ABUS MAT Sobótka. Sobota płaska i w przelotnym deszczu, choć prawda jest taka, że pogoda i tak oszczędziła amatorów. Gorzej miała elita, która większość wyścigu jechała w deszczu. W sobotę cieszyłem się, że jadę w peletonie amatorskim. Ale czy to aby na pewno był amatorski peleton ? z nazwy pewnie tak, ale gdy po mecie mój komputer pokazał mi 160 średni puls z całego wyścigu … hmmm.

Niedziela zgoła inna. Inny teren, więcej osób i słońce. Ściganie również fajne i w fajnej atmosferze. Dużo ludzi, kolorowo  no i ta pogoda.

Zarówno Sobota jak i niedziela punktowane i zaliczane do cyklu wyścigów Via Dolny Śląsk więc dość ważne dla co bardziej ambitnych osób i projektów. A, że każdy kto staje na starcie ma duszę sportowca i jak by nie było chce pojechać jak najlepiej, poziom sportowy obu imprez stał na wysokim poziomie.

Najbliższy weekend wybieram się do Gdyni. Jeśli się uda pojechać Cyklo Gdynia to chętnie, ale szczerze wątpię czy znajdę czas. Jak pewnie wiecie tegoroczne Mistrzostwa Polski ma pokazywać na żywo TVP Sport a ja mam być współkomentującym. Do takiego zadania trzeba się dobrze przygotować wiec pewnie ciężko będzie wysupłać czas nawet na dystans mini. Ale z samego rana na rower się wybiorę. Najwyżej wyruszę o 6 J

Najbliższy cel sportowy, aczkolwiek ja bardziej patrzę na to jak na lekcje lub korepetycje to Bike Adenture czyli 4 dni ścigania po górach na rowerze górskim oczywiście. Trochę się tego obawiam, biorąc pod uwagę, że od Jeleniej Góry nie siedziałem na MTB który jeszcze się naprawia. Ale wszystko zmierza ku końcowi i mam nadzieję, że od najbliższego wtorku codziennie będę ćwiczył technikę która na pewno się przyda w okolicach Szklarskiej.