1/3

1/3 z obligatoryjnych sześciu tygodni w ortezie za mną. Oczywiście te sześć tygodni to przy dobrych wiatrach, ale mam nadzieję, że wszystko się ładnie zrośnie, a rehabilitacja będzie przebiegać dość sprawnie.

Druga jesień z rzędu w podobnej sytuacji, życie wbrew własnej naturze – tego nie życzę nikomu i mam nadzieję, że u mnie to ostatni taki przypadek. O tyle o ile w zeszłym roku trochę na własne życzenie zafundowałem sobie dość skomplikowaną operację rekonstrukcji barku, to w tym roku nie miałem większego wpływu na to w jakiej znalazłem się sytuacji. Złamany obojczyk i łopatka w wyniku kraksy podczas hiszpańskiej Vuelty i nie możesz zrobić nic a już na pewno cofnąć czasu. A wystarczyło jechać sobie z tyłu i patrzeć co się dzieje, ale nie … człowiek ambitnie zaplanował sobie, że do finałowego podjazdu pod Lagos de Covadonga dojedzie w odjeździe.

Tak więc jeszcze 4 tygodnie rozbratu z normalnym życiem, powinno zlecieć szybko bo zajęć mam sporo tak czy siak. Planowanie przyszłych lat, różne, przeróżne rozmowy i spotkania, burza mózgów – co robić, na czym się skupić a co trzeba odpuścić. Jedno jest pewne, chcę swoją wiedzę jakoś fajnie wykorzystać i myślę, że projekt nad którym pracuję da mi tą możliwość. Można by powiedzieć, czas zwolnić i przysiąść na miejscu ale jak ktoś od czternastu lat nie rozpakował walizki na dłużej jak miesiąc … to słowa te ni jak mają się do rzeczywistości, nawyków i rytmu życia.

Jak ostatecznie będzie wyglądał 2017 r w moim wykonaniu jeszcze nie wiem. Chciałbym się ścigać bo nie taki koniec sobie wymarzyłem, ale zdaję sobie sprawę z później pory roku na podpisywanie czegokolwiek co ma sens większy niż tylko wsiadanie na rower na siłę. Ale zobaczymy, co życie przyniesie.

Tymczasem … byłem w niedzielę w Poznaniu na wyścigu Skody, świetna atmosfera i bardzo dużo ludzi. Bardzo wiele miłych, motywujących i pocieszających słów. Wiele rozmów z kibicami, słów otuchy i wsparcia za co jestem Wam bardo wdzięczny. Również za wszystkie wpisy na fb, wiadomości prywatne oraz smsy i telefony. Wiem, że nie jestem super sporowcem, nie wygrywam, nie przynoszę kibicom tyle radości ile sam bym chciał, ale jak ja to mówię, beztalencie sportowe nadrabiam otwartością w stronę kibiców. I jak mam być szczery, super się z tym czuję. Owszem pewne rzeczy kosztują sporo czasu, ale radość z fajnego shota czy wpisu podsumowującego etap jest też fajna. Bo w życiu trzeba się cieszyć nawet z tych najmniejszych sukcesów. Tak więc jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za słowa wsparcia w ostatnich tygodniach, wiem, że dzięki takiej sile pozytywnej energii jaka od Was płynie będzie dobrze. Kości się zrosną a @huzar wróci do tego co tak lubi robić.

Tymczasem wstępnie zapraszam na zakończenie sezonu. Jak to zawsze u nas … będzie fajnie, będzie klimatycznie, będzie kaszanka i kiełbaski z grilla, będzie również coś mocniejszego a jak … będzie transmisja z MŚ i strefa kibica wyścigu elity mężczyzn. Wszystko to 16 października a szczegóły już wkrótce więc śledźcie fb i strony internetowe.

Pozdrawiam

huzar